1(153)2022 Od Redakcji
„Wkrótce mnie 20 lat od ukazania się numeru poświęconego teologicznym rozważaniom o radości[1]. W tym czasie opublikowaliśmy dwa artykuły o pierwszym papieskim dokumencie poświęconym stricte radości – adhortacji apostolskiej Gaudete in Domino (1975) Pawła VI[2]. Czterech dekady później radość zdominowała trzy pierwsze adhortacje papieża Franciszka: Evagelii gaudium (2013), Amoris laetitia, (2016) i Gaudete et exsultate (2018) oraz jego list apostolski Świadkowie radości na rozpoczęcie Roku Życia Konsekrowanego (2014). W dokumencie tym wyraził on oczekiwanie: „Aby zawsze było prawdziwe to, co powiedziałem kiedyś: «Tam gdzie są zakonnicy, tam jest radość». Jesteśmy powołani, by doświadczyć i pokazywać, że Bóg może wypełnić nasze serca i uczynić nas szczęśliwymi, tak iż nie ma potrzeby, byśmy poszukiwali gdzie indziej naszego szczęścia; że autentyczne braterstwo przeżywane w naszych wspólnotach umacnia naszą radość”[3]. Zagadnienie radości podjęto także w dwóch dokumentach Kongregacji Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego: «Rallegratevi». List okólny do konsekrowanych (2014) oraz «Manete in dilectione mea». Dar wierności. Radość wytrwałości. Wytyczne (2020).
Prawdopodobnie niewielu zna polskie tłumaczenie rozważania Jana Pawła II z audiencji generalnej 19 czerwca 1991 w ramach cyklu katechez o Duchu Świętym[4], całego poświęconego radości[5], opublikowane w kwartalniku „Ethos”[6] i udostępniane kiedyś na niektórych stronach internetowych[7]. W tymże kwartalniku pani Mirosława Chuda napisała w słowie Od Redakcji, że „niewątpliwie «praktykowanie» radości prowadzi do głębszego jej zrozumienia niż teoretyczne analizy”[8]. Wracamy zatem po dwudziestu latach do zagadnienia radości od bardziej „praktycznej” strony, proponując Czytelnikom lekturę najbardziej radosnych życiorysów założycieli i zaproponowanych przez nich duchowości zakonnych. Gdybyśmy to uczynili rok wcześniej, zaraz po numerze poświęconym zagadnieniu szczęścia w życiu konsekrowanym[9], być może byłoby łatwiej dostrzec Czytelnikom podobieństwa i różnice zachodzące między szczęściem i radością. Mimo to jesteśmy przekonani, że i tak ich lektura będzie owocna i radosna.
Gdy jesteśmy wystarczająco skupieni, udaje się nam unikać bezmyślnego powtarzania błędnych dogmatycznie modlitw (zdarzają się takie[10]). Czasami wystarczy drobna korekta. Heretycką modlitwę o życie wieczne, ratujemy doprecyzowaniem, że chodzi o radość życia wiecznego, radość wieczną lub szczęście wieczne, ale nie życie wieczne jako takie, na które – czy się to komu podoba czy nie – wszyscy „jesteśmy skazani”. Mamy przecież nieśmiertelną duszę i pewność zmartwychwstania naszych ciał. Niepewne jest tylko, czy zmartwychwstaniemy do wiecznego szczęścia, czy do wiecznego potępienia[11].
Zwrotami „wieczne szczęście” lub „wieczna radość” posługujemy się zamiennie, tak jakby szczęście i radość były tożsame, co w przypadku życia wiecznego jest uzasadnione. Faktycznie chodzi bowiem o to samo: o życie w Bogu. W rzeczywistości tym, co nazywamy niebem jest Bóg – jak nauczał Jan Paweł II[12]. Gdy jednak zejdziemy z nieba na ziemię, tendencja do utożsamiania pojęć radości i szczęścia, powszechna w mowie potocznej i piśmiennictwie, nie będzie już poprawna. Nie będzie poprawna nawet w pół drogi między niebem i ziemią. O ile bowiem podczas audiencji generalnej w wigilię uroczystości Wniebowstąpienia papież Pius XII mówił o doczesnej radości z wiecznego szczęścia bezpośrednich świadków tego wydarzenia[13], to przecież nie da się tego powiedzieć poprawnie w odwrotnym szyku. Tym bardziej, gdy mówimy o radości i szczęściu przeżywanych w tym życiu[14], nawet jeżeli w cytowanej wcześniej wypowiedzi, papież Franciszek połączył wszystko w jednym zdaniu.
Zdarzają się przecież ludzie bardzo szczęśliwi, życiowo spełnieni, świadomi dobrze wypełnionych obowiązków i wszystkich zaciągniętych zobowiązań, naukowcy, odkrywcy, twórcy dobrze prosperujących przedsiębiorstw, rodzice i dziadkowie naprawdę szczęśliwych rodzin, którym najbliżsi wypominają oschłość w relacjach z innymi, rygorystyczne przestrzeganie zasad i totalny brak poczucia humoru, o radości nie wspominając.
Bywają też ludzie zawsze pogodni i uśmiechnięci, emanujący na innych spontaniczną radością, którzy wcale nie czują się szczęśliwi, których doświadczenia życiowe nie dają żadnych podstaw do „pełnego i trwałego zadowolenia z całości życia”[15], życia pełnego udręk duchowych, cierpień fizycznych i niezrozumienia bliźnich. Wielu świętych cechowało zachowanie pogody dycha i radości pomimo dotkliwych życiowych porażek, a nawet ciągnącego się latami poczucia opuszczenia przez Boga.
Radość (gaudium, laetitia) jest przejawem różnych dobrych emocji, jest postawą, jest cnotą, jest darem. Radości się nie rozważa, radość się praktykuje i obdarza nią innych, podobnie jak miłość. Radość wyraźnie różni się do szczęścia tym, że można ją sprawić również samemu sobie; niektórzy robią to kosztem innych, ale żadna radość typu self serwis nigdy nie będzie w stanie kogokolwiek uszczęśliwić.
Szczęście (beatitudo, felicitas) to dobre emocje, doświadczanie zadowolenia i satysfakcji z życia, i solidna świadomość jego sensu. Jednak nikt nie jest w stanie uszczęśliwić samego siebie. Prawdziwe szczęście ma charakter wybitnie społeczny, wynika ze świadomości przyczynienia się do szczęścia innych ludzi i z możliwości obcowania z nimi. Pod tym względem szczęście podobne jest do radości, do gaudium de bono poximo – czwartej cnoty głównej, w katechizmach nazywanej życzliwością[16].
Radość i szczęście łączy również to, że nie można ich nikomu narzucić ani zadekretować. Aczkolwiek radość jest „zaraźliwa” i należy nią szerzyć wszędzie, gdzie tylko się da, a umiejętność pocieszania jest jedną z cenniejszych cnót społecznych, próby siłowego wprowadzania radości są równie absurdalne jak chęć uszczęśliwiania innych na siłę. Usiłujących to robić, w tym przełożonych walących pięścią w stół i wydających polecenie: „od dzisiaj w tym domu ma być radość”, wspaniale sparodiowała Stanisława Celińska sugestywnym wykonaniem piosenki Uśmiechnij się! Jutro będzie lepiej! podczas XV Przeglądu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu w 1994 roku[17].
Joseph Lucas przytoczył w jednej ze swoich książek taką historyjkę: „Pewien kapłan, chcąc pocieszyć bardzo cierpiącą dziewczynę, wskazał jej na niebo, które cierpliwym znoszeniem cierpień, może sobie wysłużyć. Ona zaś odrzekła: «Cieszę się, że mogę cierpieć, ale nie dlatego, że na niebo mogę sobie zasłużyć, lecz że przez cierpienia staję się podobną do Jezusa i to mi największą radość sprawia»”[18]. Czy faktycznie upodabnianie się do Chrystusa, stawanie się chrześcijaninem, a w naszym przypadku naśladowanie Jezusa Chrystusa drogą rad ewangelicznych, na pewno sprawia nam największą radość? Czyż nie jest tak, że „wspólnota bogata w radość jest prawdziwym darem z wysoka dla [tych] braci, którzy umieją o niego prosić i potrafią akceptować się nawzajem”, tylko tych braci, którzy posiedli „zdolność wspólnego świętowania, umiejętność znalezienia czasu na odpoczynek indywidualny i we wspólnocie, spojrzenie czasem z dystansu na własną pracę, radowanie się radością brata”[19] lub siostry, przełożonego lub podwładnego?
PRZYPIS:
[1] ŻK 38 (6/2002).
[2] Czesław Parzyszek SAC, Zapomniana Adhortacja o radości, ŻK 45 (1/2004) s. 80-94; Józef Gaweł SCJ, Święty Paweł VI – papież głoszący radość życia, ŻK 135 (1/2019) s. 123-129.
[3] Franciszek, List apostolski Świadkowie radości, 21.11.2014, II, 1. Autocytat papieża pochodzi z jego spotkania z młodzieżą zakonną 06.07.2013. Niedługo potem został użyty jako motto w dokumencie KIŻKiSŻA: „Radujcie się”. List do osób konsekrowanych. Nauczanie papieża Franciszka, 12.12.2014).
[4] Miesiąc po uroczystości Zesłania Ducha Świętego (19.05.1991), dziesięć dni po powrocie do Rzymu z IV Pielgrzymki do Polski (1-9.06.1991).
[5] UDIENZA GENERALE. W pozdrowieniu do pielgrzymów z Polski jest też krótkie streszczenie katechezy w ojczystym języku.
[6] Jan Paweł II, Źródło prawdziwej radości, Katecheza w czasie audiencji generalnej 19.06.1991 r., w: „Ethos” kwartalnik Instytutu Jana Pawła II KUL, 93-94 (1-2/2011) s. 15-18, 334-336.
[7] www.zwiastowanie.alleluja.pl/tekst.php?numer=12662 (dostęp 11.06.2012); www: 3obieg.pl/dusza-5duch-swiety-zrodlem-nowego-zycia-i-obfitosci-darow; www.antymedyczny.neon24.pl/post/64966,12-duch-swiety-zrodlem-prawdziwej-radosci.
[8] Mirosława Chuda, Powaga radości, w „Ethos” 93-94 (1-2/2011) s. 7.
[9] ŻK 146 (6/2020).
[10] Marek Jeżowski CMF, Szczęście jako wartość uniwersalna i chrześcijańskie powołanie, ŻK 146 (6/2020) s. 36, przypis 40.
[11] Por. ŻK 141 (1/2020).
[12] Jan Paweł II, Il «cielo» come pienezza di intimità con Dio. Katecheza podczas audiencji generalnej 21.07.1999.
[13] Pius XII, L'immutabile gioia. Katecheza podczas audiencji generalnej 17.05.1939.
[14] Niestety w literaturze zaliczanej do duchowości katolickiej nie brak sentencji typu: „Całe zagadnienie szczęścia streszcza się w tym, by w życiu szukać takich dóbr, które niosą za sobą radości odpowiadające naturze ludzkiej i potrafią wrodzony człowiekowi głód szczęścia zaspokoić”. Romuald Kostecki OP, Radość chrześcijańska, WAM, Kraków 1972, s. 39.
[15] Definicja szczęścia. Władysław Tatarkiewicz, O szczęściu, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2003 (wyd. 10), s. 31. Por. Marek Jeżowski CMF, Szczęście jako wartość uniwersalna i chrześcijańskie powołanie, ŻK 146 (6/2020) s. 23-40.
[16] Tej cnocie poświęciliśmy cały numer ŻK 126 (4/2017).
[17] Tekst: Kazimierz Winkler; muzyka: Romuald Żyliński; YouTube.
[18] Joseph Lucas SAC, Radość życia, Warszawa 1928, s. 22.
[19] KIŻKiAŻA, Instrukcja o życiu braterskim we wspólnocie Congregavit nos in unum Christi amor (04.02.1994) nr 28.