2 Niedziela Adwentu (B)
DOBRA NOWINA
_________________________________________
Księga Izajasza (Iz) 40, 1-5. 9-11
Psalm 85
2 List św. Piotra (1 P) 3, 8-14
Ewangelia św. Marka (Mk) 1, 1-8
_________________________________________
Kiedy uchodźcy żydowscy opuszczali Jerozolimę na tułaczkę do Babilonu (pierwsza deportacja w 597 przed Chrystusem), zastanawiali się czy kiedykolwiek powrócą. Fałszywi prorocy obiecywali im, że wygnanie będzie trwało tylko dwa lata (Księga Jeremiasza (Jr) 28, 3-4). Trwało ono jednak znacznie dłużej - ponad 70 lat, jak zapowiadał prorok Jeremiasz (Jr 25, 11). W tym czasie dzieci wygnańców zdążyły się w Babilonie zadomowić. Założyli rodziny, pobudowali sobie domy, zasadzili ogrody i modlili się o pomyślność Babilonu (Jr 29, 5-7). W takiej sytuacji zastaje ich „ewangelia” Izajasza zawarta w dzisiejszym pierwszym czytaniu: mogą już powrócić do kraju, z którego ich ojcowie zostali uprowadzeni; czas pokuty dobiegł końca.
Święty Marek rozpoczyna swoją Dobrą Nowinę zdaniem: „Początek Ewangelii o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym” (Mk 1, 1). Pierwszym aktem tej Ewangelii było wystąpienie Jana Chrzciciela, ogłaszającego możliwość powrotu do Boga. Ważne jest nie tylko przesłanie, ale również jego miejsce. Pustynia to symbol wolności, a Jordan to brama do ziemi obiecanej (Księga Jozuego 3, 1-17). Bóg ponownie wabi lud i wyprowadza go na pustynię, by przemówić do jego serca (Księga Ozeasza 2, 16). Kolejnym aktem w tej Ewangelii będzie pojawienie się Chrystusa i możliwość doświadczenie mocy sakramentu chrztu świętego, czyli chrztu Duchem Świętym. Jej ostatnim aktem będzie nowe niebo i nowa ziemia, w których zamieszka sprawiedliwość (2 P 3, 14).
Drugie czytanie z listu świętego Piotra było adresowane do tych, którzy już doświadczyli chrztu Duchem Świętym. To od królującego na niebiosach Chrystusa otrzymali łaskę wiary i oczekiwali, a nawet starali się przyśpieszyć nadejście ostatniego aktu Ewangelii. Dlaczego jednak Chrystus tak opóźnia swoje przyjście? Święty Piotr wyjaśnia, że to co nam się wydaje ‚zwlekaniem’, wcale zwlekaniem nie jest, gdyż u Boga czas ma wartość względną. Co więcej, odwlekanie się przyjścia Chrystusa w chwale jest znakiem Bożego miłosierdzia. Bóg „nie chce bowiem niektórych zgubić, ale wszystkich chce doprowadzić do nawrócenia” (2 P 3, 9).
We wszystkich dzisiejszych czytaniach pobrzmiewa Dobra Nowina o możliwości powrotu do domu, do tradycji, do świętości, do Boga. Jakże słowa Izajasza musiały się wpisywać w radość naszych ojców i matek świętujących Adwent roku Pańskiego 1918 już w wolnej Polsce: po 123 latach „dopełniła się jej niewola” (Iz 40, 1). Spełniło się proroctwo naszego wieszcza, Mickiewicza, że Naród zmartwychwstanie i wyzwoli wszystkie ludy Europy z niewoli. Już nie powinien dziwić fakt, że potężne imperium sowieckie, planujące rozlać ogień rewolucji komunistycznej po całym świecie niczym Babilon rozpadło się po 70 latach. Jan Chrzciciel, tak jak wieki po nim Henryk Sienkiewicz czy kardynał Wyszyński, każe nam spojrzeć w przeszłość, w wielkie historyczne wydarzenia naszego narodu, które zjednoczyły nas z Chrystusem. „Bardzo sobie Polskę umiłowałem”, powiedział Jezus do świętej Faustyny, a już w 1608 roku Niepokalana ‚zwierzyła się’ włoskiemu Jezuicie - ojcu Mancinelli, że chce być czczona pod tytułem Królowej Narodu Polskiego. Wreszcie święty Piotr każe nam dziś spoglądać w przyszłość. Bóg w swym wielkim miłosierdziu daje nam czas na powrót do korzeni, do naszej historii i tradycji tak głęboko zakorzenionych w wierze. To właśnie na tym fundamencie mamy budować naszą przyszłość i oczekiwać „nowego nieba i nowej ziemi gdzie zamieszka sprawiedliwość”.