Święty Antoni Maria Klaret - biografia
Antoni Klaret był wspaniałym świętym kapłanem i misjonarzem, którym nie przestał być nawet zostawszy arcybiskupem. On sam owo misjonarskie powołanie do ewangelizowania świata uważał za najważniejsze. Mały wzrostem ale wielki duchem, posiadał wspaniały głos, którym posługiwał się wyłącznie w służbie misjonarskiej posługi Słowa, przede wszystkim na ambonie i w konfesjonale. Słowo Boże głosił wszędzie, tam gdzie było i nie było to możliwe, na wszelkie już znane lub wymyślane przez niego sposoby: głosem, piórem, rysunkiem, konkretnym zaangażowaniem na rzecz najbardziej potrzebujących, chorych, biednych i prześladowanych, a jednocześnie przygotowywał innych do pełnienia tej samej misji głoszenia Słowa. Był promotorem aktywnego apostolatu świeckich w Kościele w pierwszej połowie XIX wieku w Hiszpanii
Dzieciństwo
Antoni Klaret urodził się w Sallent (Barcelona), w Katalonii, 23 grudnia 1807 roku, w rodzinie głęboko chrześcijańskiej, poświęcającej się produkcji tekstyliów. Był piątym dzieckiem z jedenastu rodzeństwa, synem Jana Klaret i Józefiny Clara. Od najmłodszych lat A. Klaret odznaczał się nieprzeciętną inteligencją i dobrocią serca. Dzieciństwo świętego nie było spokojne. Przypadło na czasy wojny napoleońskiej, wpływów idei rewolucji francuskiej, ogłoszenia Konstytucji w roku 1812 oraz napięć między absolutyzmem i liberalizmem, co miało niewątpliwy wpływ na dalsze życie świętego. W aspekcie życia religijnego Antoni Klaret od najmłodszych lat odznaczał się szczególną miłością do Eucharystii i Matki Bożej oraz współczuciem względem ubogic.
Przy tkackich krosnach
Antoni Klaret początkowo uczył się i pracował w rodzinnym warsztacie tkackim, a następnie w latach 1827-1829 rozwinął błyskotliwą karierę zawodową w przemyśle tekstylnym Barcelony. Oddawał się ciągłej pracy. Jego modlitwa przeciwnie, nie była już tak żywa, chociaż nie opuszczał niedzielnej Mszy św. i modlitwy różańcowej. Bóg jednak prowadził go według własnych planów. Choć powodzenie w życiu zawodowym i towarzyskim nie osłabiły jego wrażliwości na ból i krzywdę ludzką, to jednak dopiero niebezpieczeństwo utraty życia w falach morza, doświadczenie zdrady przez wspólnika, hazardzistę zaślepionego nieumiarkowaną żądzą zysku, pozwoliły mu zrozumieć zasłyszane niegdyś słowa Chrystusa: "Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł?" (Mt 16,26). Antoni decyduje się porzucić wcześniejsze plany bycia fabrykantem i odkrywa w sobie powołanie do służby Bożej, chcąc zostać kartuzem.
Powołanie kapłańskie i misjonarskie
Klaret, mając 22 lata, w 1829 r. wstąpił do seminarium diecezjalnego w Vic. Po upływie roku czasu miał podjąć ostateczną decyzję o swoim wstąpieniu do klasztoru kartuzów w miejscowości Montealegre. W czasie drogi do starego monasteru zaskoczyła go straszliwa letnia burza, której efektów tak się przeląkł, że odczytał je jako znak i zmienił swoje dotychczasowe zamiary. Kontynuował więc seminaryjne studia eksternistyczne. Podczas ciężkiej choroby doświadczył silnej próby przeciwko czystości, podczas której miał wizję Matki Bożej i usłyszał słowa: „Antoni, korona którą widzisz będzie twoja, jeśli zwyciężysz”. Był to czas, w jakim się rozpoczęła dla Klareta epoka, w której lektura Biblii wzbudziła w nim pragnienie bycia apostołem i misjonarzem.
Świątobliwy biskup Solsony postanowił wyświęcić Klareta przed czasem, w 1835 roku. Rok później rząd rozwiązał wszystkie zakony męskie, a w 1837 r. wprowadził zakaz udzielania święceń kapłańskich. Z pewnością nie był to przypadek, ale jeden z konkretnych znaków działania Bożej Opatrzności w życiu Klareta, które towarzyszyły mu od samego urodzenia. Pierwszą powierzoną mu parafią było jego rodzinne miasteczko Sallent. Jego miłość i gorliwość apostolska nie miały granic. Dlatego też perspektywa pracy w jednej parafii nie zadowalała go. Coraz bardziej odczuwał, że Bóg wzywa go do bycia apostołem i ewangelizatorem. Po czterech latach pracy duszpasterskiej, nie mogąc zrealizować odkrytego powołania misjonarskiego w prześladowanej religijnie ojczyźnie, udał się do Rzymu, aby oddać się do dyspozycji Kongregacji do spraw Rozkrzewiania Wiary i móc poświęcić się całkowicie dziełu ewangelizacji. Klaret miał wówczas 31 lat.
Po przybyciu do Rzymu rozpoczął swoje rekolekcje w klasztorze jezuitów. Tam, zachęcony do wyjazdu na misje jako jezuita, wstąpił do nowicjatu, ale rok później, po czterech miesiącach pobytu w nowicjacie, w wyniku silnego bólu odczuwanego w kolanie, na wyraźne polecenie generała jezuitów powrócił do Hiszpanii.
Misjonarz Apostolski w Katalonii i na Wyspach Kanaryjskich
Klaret mając 32 lata, w roku 1840 powraca do Katalonii i obejmuje tymczasowy zarząd parafii w Viladrau. Tam i w pobliskich miejscowościach przeprowadza misje i rekolekcje parafialne. W czerwcu 1841 roku otrzymuje z Rzymu tytuł Misjonarza Apostolskiego. Spełniło się to, o czym marzył: być posłanym do głoszenia Słowa Bożego na wzór Apostołów. Naśladując Jezusa Chrystusa, w latach 1842 – 1847 przemierzył całą Katalonię głosząc Słowo Boże, zawsze chodząc pieszo, nie przyjmując pieniędzy ani podarunków za swoją posługę.
Pomimo jego politycznej neutralności doświadczał wielu prześladowań ze strony rządzących, przez co w pewnym okresie był zmuszony ograniczyć swoją działalność głównie do formacji misjonarzy i kapłanów. Głosił rekolekcje, spowiadał, uczył, publikował, planował nowe dzieła. Kastylijski nie był jego ojczystym językiem, ale nie przeszkadzało mu to w napisaniu ponad stu książek i broszur, z Camino recto (1843) na czele – katechizmem, który stał się najbardziej poczytną pozycją na hiszpańskim rynku wydawniczym na przełomie XIX i XX wieku: 220 wydań na przestrzeni jednego stulecia. Założył w Barcelonie nowoczesną drukarnię i wydawnictwo, które w ciągu pierwszych 19 lat istnienia opublikowało 7 mln broszur i 3 mln książek (półtora miliarda stron). Był nowoczesnym apostołem słowa drukowanego.
Promowanie i przygotowywanie świeckich ewangelizatorów, ten tak charakterystyczny rys duchowości Antoniego Klareta, nie pozostaje bez silnego związku z sytuacją Kościoła jego czasów, pozbawionego religijnej posługi zakazanych prawem zakonów i innych form życia wspólnotowego duchownych, oraz możliwości wyświęcania nowych kapłanów. Klaret głosił misje i rekolekcje początkowo sam, a później wspólnie z członkami założonego przez siebie Bractwa Apostolskiego.
Klaret nie był odkrywcą szukającym rozgłosu, ani wynalazcą wykorzystującym posiadane zdolności do budowania własnej kariery. Zakładane przez niego liczne stowarzyszenia, w których odważnie wyznaczał świeckim bardzo odpowiedzialne funkcje apostolskie w Kościele, były odważną i nowatorską, ale wyłącznie odpowiedzią na zastaną sytuację społeczno-religijną. Jedno z nich, Religiosas en sus Casas, Hijas del Inmaculado Corazón de María, założone w 1847 r., dzisiaj wchodzące w skład klaretyńskiego instytutu świeckiego "Filiación Cordimariana", to organizacja dziewic konsekrowanych, instytucja z wielkim trudem przywracana do życia w Kościele dopiero w naszych czasach. Natomiast powstałe w tym samym roku Hermandad del Santísimo e Inmaculado Corazón de María - stowarzyszenie rozwiązane przez biskupa Tarragony, m.in. z powodu działających w nim diakonis, było być może pierwszym w Kościele instytutem świeckim. Jak wiadomo istnienie tej formy życia konsekrowanego Pius XII zaaprobował dopiero w roku 1947, dokładnie sto lat później.
W dniu 16 marca 1848 roku Klaret wypłynął z portu Cádiz na Wyspy Kanaryjskie, gdzie przez piętnaście miesięcy głosił Ewangelię, pozostawiając mieszkańców Wysp nawróconymi, obdarzonymi skutkami dokonanych cudów. Mieszkańcy szybko zaczęli nazywać go "ojczulkiem”.
Założyciel Zgromadzenia Misjonarzy Synów Niepokalanego Serca Maryi i Arcybiskup Kuby
Po powrocie do Katalonii podjął ostateczną decyzję założenia Zgromadzenia Misjonarzy Synów Niepokalanego Serca Maryi, co też uczynił w Vic 16 lipca 1849 r. wraz z pięcioma kapłanami, którzy odczuwali tego samego ducha co Założyciel. Klaret powiedział wówczas: „Dzisiaj rozpoczyna się wielkie dzieło”. W tym czasie dzięki Bożej interwencji było mu dane poznać trzy prorocze rzeczywistości: Zgromadzenie rozprzestrzeni się po całym świecie; będzie istnieć do końca czasów; wszyscy, którzy w nim pozostaną do końca swojego życia, otrzymają łaskę zbawienia.
Wkrótce potem Klaret otrzymał nominację na arcybiskupa Santiago na Kubie. Zgodził się ją przyjąć dopiero po paru miesiącach (6 października 1850 r.), upewniwszy się, że wybrano jego właśnie ze względu na misjonarskie doświadczenie. Zostawszy arcybiskupem nie przestał być misjonarzem. Poświęcał się tytanicznej pracy głoszenia Słowa Bożego rozsiewając miłość i sprawiedliwość na Wyspie, gdzie panoszyło się agresywne niewolnictwo, dyskryminacja i niesprawiedliwość społeczna. W każdej parafii zakładał nowe grupy parafialne, bractwa, organizacje społeczne dla dzieci i dorosłych.
Powoływał do życia szkoły techniczne i rolnicze. Jego dziełem był także system kas oszczędnościowych. Zakładał domy dziecka. Troszczył się o odnowę duchową kleru. Kilkakrotnie odwiedził każdą parafię. Swoją diecezję przemierzał pieszo lub wierzchem konno. Zgromadził wokół siebie grupę misjonarzy. Jednym z doniosłych dzieł tego okresu było założenie, wraz z matką Antonią París, żeńskiego zgromadzenia zakonnego – Sióstr Maryi Niepokalanej. W wyniku wielkiego zaangażowania apostolskiego na Kubie, a także aktywności na rzecz równości i sprawiedliwości społecznej, arcybiskup Klaret doświadczał fali prześladowań (było 14 zamachów na jego życie), która osiągnęła swoje apogeum w miejscowości Holguín – 1 lutego 1856 roku – gdzie został poważnie zraniony w momencie, gdy wychodził z kościoła. Sprawca zamachu był płatnym mordercą. Dzięki osobistej interwencji Klareta będącego prawie w agonii, został on wypuszczony na wolność z więzienia.
Spowiednik królowej Izabeli II i misjonarz apostolski w Madrycie i Hiszpanii
W roku 1857, po sześciu latach pobytu na Kubie, wręczono Klaretowi pismo, w którym królowa Izabela II wzywała go do Madrytu, wybierając go na swojego spowiednika. Z wewnętrznymi oporami Klaret przyjmuje nową misję. Postawił jednak trzy warunki: będzie mieszkał poza dworem królewskim, nie będzie uczestniczył w życiu politycznym i nie będzie zmuszany do uczestnictwa w oficjalnych przyjęciach. Wszystko po to, aby mógł przeznaczyć czas na działalność apostolską. W tym okresie Klaret wykorzystywał każdą okazję by głosić Słowo Boże. Codziennie poświęcał wiele czasu na modlitwę, żył ubogo, słuchał spowiedzi, pisał książki, odwiedzał więzienia i szpitale. W czasie podróży wraz z królową po całej Hiszpanii wykorzystywał każdą okazję, aby prowadzić działalność apostolską.
Królowa wyznaczyła Klaretowi także odpowiedzialność za kościół i szpital w Montserrat oraz za odrestaurowanie Escorialu. Odnowie materialnej towarzyszyła odnowa duchowa. Dzięki staraniom Klareta udało się utworzyć dynamiczny ośrodek akademicki, gdzie studiowano nauki humanistyczne, języki klasyczne i współczesne, nauki przyrodnicze, archeologię i muzykologię.
Obok wielkich działań Klaret był prawdziwym mistykiem. Darem specjalnym, jaki otrzymał, była łaska zachowania darów sakramentalnych w swoim ciele, która trwała dziewięć lat. W swojej Autobiografii tak pisze o tym wydarzeniu: „Dnia 26 sierpnia 1861 roku, trwając na modlitwie w kościele Świętego Różańca w Granja, o godzinie siódmej po południu, Pan udzielił mi wielkiej łaski zachowania darów sakramentalnych w ciele”. Ta obecność Jezusa w nim musiała być tak intensywna, że pozwalała mu być głęboko skupionym nawet wśród głośnego tłumu.
Wygnanie i Ojciec Soboru Watykańskiego I
Dnia 18 września 1868 roku rewolucja w Hiszpanii była już faktem dokonanym. Ogłoszono detronizację królowej Izabeli II. Działania rewolucyjne objęły wszystkie większe hiszpańskie miasta. Pod koniec września rodzina królewska wraz z dworem i spowiednikiem była zmuszona do opuszczenia Hiszpanii. Udali się do Francji. Osiedlili się w Pau, a następnie w Paryżu. Klaret miał wtedy 60 lat.
W samej Hiszpanii palono kościoły i klasztory. Spełniło się też jedno z proroctw Klareta, w którym mówił, że ta rewolucja przyniesie młodemu Zgromadzeniu pierwszych męczenników. Rzeczywiście, w Selva del Campo został zamordowany ojciec Franciszek Crusats. Kilka miesięcy po wyjeździe z Hiszpanii, 30 marca 1869 roku, arcybiskup Klaret pożegnał się definitywnie z rodziną królewską i udał się do Rzymu. W Rzymie 8 grudnia 1869 roku rozpoczynał się ekumeniczny Sobór Watykański I. Był tam także ojciec Klaret, gdzie bronił dogmatu o nieomylności papieża w kwestiach wiary i moralności.
Śmierć i ogłoszenie Świętym
23 lipca 1870 roku, w obecności ojca José Xifré, przełożonego generalnego Zgromadzenia, ojciec Klaret przyjechał do Prades w Pirenejach francuskich. Młoda wspólnota misjonarzy na wygnaniu, w skład której wchodzili studenci, przyjęła ojca Założyciela z wielką radością. Stan zdrowia Klareta był jednak zły. Odczuwał, że koniec życia jest już bliski. Jego wrogowie, nie zważając na te okoliczności, kontynuowali swoją akcję prześladowczą skierowaną przeciwko Klaretowi. Był zmuszony do ucieczki. W dniu 6 sierpnia 1870 roku schronił się w klasztorze cystersów w Fontfroide. Zakonnicy przyjęli go z wielką radością i serdecznością.
Po przybyciu do klasztoru w Fontfroide, pomimo osłabienia, Klaret codziennie rano uczestniczył w klasztornej Mszy św., po południu natomiast w modlitwie nieszpór i komplety. Schodził także często do kościoła celem nawiedzenia Najświętszego Sakramentu albo żeby odprawić Drogę Krzyżową lub inne praktyki religijne. Jego największą troską były niepowodzenia Kościoła i zagubienie dusz. Nie martwił się i nie zajmował sobą. Nieprzerwanie modlił się za swoich prześladowców.
Ponieważ poczuł, że jego zdrowie uległo pewnej poprawie, ponownie zajął się pracą umysłową, nie zarzucając ani nie pomniejszając ćwiczeń duchowych. Lecz nawet i wtedy w Fontfroide prześladowano go. Dowiedziawszy się o tym, że znalazł schronienie w klasztorze cystersów, niektóre gazety opublikowały pełne wściekłości artykuły skierowane przeciw niemu, w których napisano, że prowadzi działalność konspiracyjną oraz gromadzi tam setki karabinów dla obrońców księcia Carlosa.
Stan zdrowia Klareta pogarszał się jednak z każdym dniem. Rankiem 24 października 1870 roku wszyscy zakonnicy z klasztoru otoczyli łóżko chorego. Klęczeli i modlili się. W czasie tych modlitw Klaret, żegnając się znakiem krzyża, bijąc się w piersi, nabożnie całując krucyfiks i odmawiając akty strzeliste, wszedł w długą i bolesną godzinę śmierci. Zachowując niewzruszony spokój, z krucyfiksem w dłoniach, o godz. 8.45 Ojciec Klaret oddał ducha w ręce swojego Stworzyciela. Zakończył życie, mając 62 lata. Jego ostatnie chwile były chwilami świętego.
Następnego dnia, 25 października, jego zwłoki przeniesiono do kościoła, gdzie wystawiono je na widok publiczny aż do dnia 27, kiedy jego ciało pochowano w grobie na przyklasztornym cmentarzu, gdyż nie otrzymano od władz cywilnych zezwolenia na złożenie trumny w krypcie kościoła. W pogrzebie uczestniczyło tylko trzech misjonarzy (OO.: J. Xifré, J. Clotet, L. Puig) oraz trzech francuskich kapłanów (proboszcz i wikary z parafii św. Pawła w Narbonne oraz proboszcz z La Tour). Na płycie nagrobnej umieszczono słowa papieża Grzegorza VII, który modlił się: "Dilexi iustitiam, odivi iniquitatem, propterea morior in exilio” – „Ukochałem sprawiedliwość, znienawidziłem nieprawość, dlatego umieram na wygnaniu".
Relikwie ojca Klareta zostały następnie przeniesione do Vic w Hiszpanii, gdzie są przechowywane do dzisiaj. W dniu 25 lutego 1934 roku Kościół ogłosił Klareta błogosławionym, a 7 maja 1950 roku papież Pius XII ogłosił go świętym. Oto kilka słów z przemówienia papieskiego: "Święty Antoni Maria Klaret to wielka dusza, która łączyła w sobie kontrasty: ze swej natury skromny, wywyższony jednak w oczach świata. Niski wzrostem, ale wielkiego ducha. Niepozorny, ale zdolny wzbudzać podziw u monarchów tego świata. Mocnego charakteru, lecz i wielkiej łagodności [...]. Stale stawiał siebie w Bożej obecności, nawet w najbardziej zajętych pracą chwilach. Oczerniany i podziwiany. Uwielbiany i prześladowany. W tym wszystkim jak łagodne światło jaśnieje jego pobożność do Matki Bożej