Powołania

Czy mam TO powołanie?

Powołanie to poważne słowo; kojarzy się z odpowiedzialnością i stresem. Powołanie do wojska. Powołanie do reprezentacji. Powołanie na stanowisko... Trudne jest też przeświadczenie, że jest ktoś kto ma nade mną władzę i może mnie powołać. To przed nim będę odpowiadał. Młody żołnierz ma całkiem sporo ambicji, ale i niepewności. Ktoś mnie powołuje, wyznacza mi misję - czy dam radę? Czy wytrzymam? Najtrudniejsza wątpliwość jest wobec siebie. Czy się nadaję?

Wielu młodych ludzi - chłopców i dziewcząt - czuje ten wewnętrzny niepokój, jakąś podpowiedź w sercu, sugestię, że należałoby się zająć czymś innymi niż wszyscy wokoło. Ale:

  • dlaczego być innym? Dziwakiem? Odmieńcem?
  • nie mam pojęcia o całej tej sprawie, nigdy tego nie robiłem
  • z pewnością się do tego nie nadaję

Podstawowy błąd w takim myśleniu polega na patrzeniu na siebie, skupieniu się na własnych, ewentualnych słabościach, zamiast na dobrych stronach powołania i tym, który woła. A więc:

  • dlaczego miałbym nie dać rady?
  • czy nie warto chociaż spróbować?
  • może odkryję coś nowego?
  • przecież "wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia" oraz: "dla Boga nie ma nic niemożliwego"

 Mojżesz żył 3.500 lat temu, a wydaje się jakby był młodzieńcem z dzisiejszych czasów. Jego płochliwy dialog z Panem Bogiem (Księga Wyjścia, rozdział trzeci i połowa czwartego) jest podobny do naszych modlitw na temat powołania, w których pojawiają się lęk, niepewność, pokusa ucieczki i szukanie kogoś na swoje miejsce. A tymczasem Boże powołanie, Boże przynaglenie czy zaproszenie to początek fantastycznej, choć wcale nie łatwej drogi. A przede wszystkim nie samemu. Jest to ważny element, który pomija się w kwestii powołania, które jawi się jako samotny skok w przepaść. Rzeczywistość jest zupełnie inna - pójście za Bogiem to droga wielu spotkań, wspaniałych przyjaźni, wspólnych przygód, a czasem ekstremalnych przeżyć, zwłaszcza w zgromadzeniu misyjnym. Jednak nie chodzi o egzotykę i turystyczne przeżycia; chodzi o misję - misję ratunkową; chodzi o pomoc wielu ludziom w sytuacjach kryzysowych i po ludzku beznadziejnych. Tymczasem nadzieja jest, trzeba tylko ją przynieść, dostarczyć lub podać - jak uśmiechnięty listonosz.

"Nie bój się", "odwagi", "Ja jestem" - te słowa wypowiada Jezus Chrystus, patrząc w oczy młodego człowieka - "razem przejdziemy tę drogę". 

Jeśli chcesz więcej dowiedzieć się o drodze powołania zakonnego i misyjnego, poczytaj tutaj. Jeśli chcesz poczytać o charyzmacie, zajrzyj tutaj. Jeśli chcesz porozmawiać o tym z o. Robertem lub o. Mateuszem, zadzwoń lub spotkaj się, informację tutaj.

A przede wszystkim, nie bój się! :)

 

©2024 Misjonarze Klaretyni Prowincja Polska. Wszelkie prawa zastrzeżone
Zadaj pytanie on-line