3(119)2016 Od Redakcji
Wierzyć w moc powołania to mieć świadomość bycia narzędziem w ręku samego Chrystusa. To On pragnie posługiwać się naszymi ustami, rekami, naszą słabością i niegodnością. Trzeba jednak wyraźnie pamiętać o Jego słowach: Jeśli kto chce iść za Mną niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Mówiąc dosłownie – na drodze wiary – nie chodzi tylko o naśladowanie, ale przede wszystkim o towarzyszenie, czyli uczestniczenie w życiu samego Chrystusa. Nie wystarczy też powiedzieć Panie, Panie. Wiara na drodze powołania musi być nie tylko podtrzymywana, ale nieustannie karmiona Słowem życia, a przez to rozwijana.
Szczególne znaczenie dla życia wiary ma lectio divina rozumiane i przeżywane jako prawdziwa szkoła życia słowem Bożym. To Ono oświeca i wskazuje nam drogę a przy tym uświadamia o nieustannej obecności Boga w naszym życiu. Modlitwa słowem Bożym porządkuje także hierarchię naszych posług zakonnych i apostolatów zewnętrznych pokazując, że czas poświęcony na modlitwę nigdy nie jest czasem straconym. Historia pokazuje, że największe działa apostolskie zrodziły się przede wszystkim jako owoc spotkania ze słowem Bożym.
Bardzo ważnym elementem powołania jest bycie z Jezusem i towarzyszenie Jezusowi. Niestety niejednokrotnie element działania wyprzedza element bycia i towarzyszenia. Nasze działanie nigdy nie będzie owocne, jeśli nie wejdziemy na drogę życia Jezusem. To tutaj uczymy się od Niego – Jego myślenia, Jego patrzenia i Jego działania. Uczniowie wierzyli w słowa, którymi zapowiadał Królestwo Boże obecne i realizujące się w Jego osobie (por. Łk 11, 20). Byli w komunii życia z Jezusem, który ich nauczał. Ponadto Jezus wyposażył swoich uczniów we wszystko, co niezbędne do realizacji powołania. Postawa wierności zakłada zatem wierność wobec łaski powołania.